Niech ktoś powie tuskowi, że nie dostanie nic z tego, co mu obiecali.
Pozbędą się go, kiedy przestanie być potrzebny
Dlaczego mieliby to zrobić? A czy źli ludzie dotrzymują słowa?
Czy ktoś, kto karze mu zabić cały naród będzie honorowy wobec niego? Po co dzielić się zyskami, czy władzą...? Po co dawać cokolwiek od siebie...? Dla "zasad"?
Niech ktoś mu powie, że jedyny ratunek dla niego to silny kraj, który byłby zdolny się obronić (czyli jego też) przed wrogami, a w którym on mógłby się schronić. A silny kraj, to kraj, w którym żyje się w dostatku i szczęściu.
Zły to ptak, co własne gniazdo kala.