Naszło mnie tak, że dresy i inne temu podobne, to osobniki nie ludzkie (człowieczeństwo jest nakładką na zwierze, a to połączenie daje nam człowieka, bez człowieczeństwa jest się zwierzęciem, potomkiem małpy), które nie potrafią żyć w otaczającym ich świecie, bo są do tego nie przystosowani. Jednak, są na tyle inteligentni, że rozwijają podstawową technologie i wiedzę, sprowadzającą się do prostej mowy, używania narzędzi takich jak noże, zapalniczki itp. Wykształcił im się instynkt stadny (zazwyczaj są w grupach), stosunek płciowy ograniczają do rozrodu (seks z karynami, bez zakładania rodziny), jednak w obliczu małej inteligencji, jednak wystarczającej by przetrwać, zabezpieczają się prezerwatywami (umieją używać prostych narzędzi), by móc przeżyć na zasiłku. Życie ich polega na szukaniu sposobu na zdobycie pożywienia (proste (umysłowo) prace dorywcze, zasiłki), bezpieczeństwa (poruszanie się w stadach, z nożami, kastetami), partnera do kopulacji (karyny na dyskach), oraz przyjemności (marichuana, alkohol, papierosy, oraz inne narkotyki). Jak dla mnie takie zwierzęta są do odstrzału, bo stwarzają zagrożenie, jak dzikie psy, które się utylizuje.