edit.
Teraz coś mi przyszło do głwy. Wy tutaj operujecie jakby ogólna suma pieniędzy na rynku była niezmienna, stała. Tak nie jest. Pamiętajcie też, że pieniądze mają wartość dopóki mają pokrycie w towarach, czy innych rzeczach materialnych lub usługach.
Nie jest, chyba, że masz jakąś kolonię, która na ciebie pracuje.
Bo tam jest przesyt pracowników. Dlatego ich praca ma niską wartość. Jakby był niedobór na pewno zarabiali by więcej.
Może i tak, ale nie wiem dokładnie wszystkiego. Może np. już się napracował w tej firmie i dlatego został przełożonym.
Ale to rozumiem tej pracy na czarno się tyczy?
No i prowadził byś ten biznes może ze dwa miechy. Przez co wszyscy twoi pracownicy staracili by pracę i w ogóle nie mieli dochodu.
Znowu dysproporcja jakaś. Często osoby na stanowiskach kierowniczych muszą myśleć o pracy 24 h na dobę 7 dni w tygodniu.
Ale takie reklamy w Polsce "żrą" to znaczy przynoszą efekt.
No ale wtedy zapierdalałby jeszcze ciężej od pracowników, gdzie ta sprawiedliwość?
Jak ktoś coś spierniczy to bęcki bierze na siebie kierownik.
Możecie się przekonać, iż wartość i masa produkcji rosną z roku na rok, że rosną siły wytwórcze pracy narodowej i że suma pieniędzy, niezbędna dla obiegu tej wzrastającej produkcji, wciąż się zmienia. Co jest słuszne dla wyników całego roku i dla rozmaitych porównywanych ze sobą lat, to jest także słuszne dla każdego przeciętnego dnia w roku. Masa lub wielkość produkcji narodowej wciąż się zmienia. Nie jest to wielkość stała, lecz zmienna, i pomijając nawet ruch ludności, musi tak być na skutek ciągłych zmian w nagromadzaniu kapitału i w siłach wytwórczych pracy. Jest całkiem słuszne, że jeśliby dziś nastąpił wzrost ogólnego poziomu płac, to wzrost ten, bez względu na jego dalsze następstwa, sam przez się nie zmieniłby bezpośrednio sumy produkcji. Wyszedłby on przede wszystkim z istniejącego stanu rzeczy. Jeżeli jednak produkcja narodowa bywa wielkością zmienną, a nie stałą przed wzrostem płac, to i po podwyższeniu płac pozostanie zmienna, a nie stała.
Przypuśćmy jednak, że masa produkcji narodowej byłaby stała, a nie zmienna. Nawet i wtedy to, co nasz przyjaciel Weston uważa za logiczny wniosek, pozostałoby tylko nieuzasadnionym twierdzeniem. Jeżeli mam określoną liczbę, powiedzmy 8, to absolutne granice tej liczby nie przeszkadzają zmianom względnych granic między jej częściami. Jeżeli zysk wynosi 6, a płaca 2, to płaca mogłaby wzrosnąć do 6, a zysk spaść do 2, a jednak suma ogólna pozostałaby równa 8. Tak więc stałość masy produkcji nie może bynajmniej świadczyć o niezmienności sumy płac. Jakżeż wobec tego dowodzi tej niezmienności nasz przyjaciel Weston? Po prostu twierdząc, że tak jest.
Ale przyjąwszy nawet, że jego twierdzenie jest słuszne, to powinno by ono działać w dwu kierunkach, podczas gdy on każe mu działać tylko w jednym kierunku. Jeżeli suma płac jest wielkością stałą, to nie może ona być ani powiększona, ani zmniejszona. Jeżeli zatem robotnicy postępują nierozumnie usiłując wymóc przejściową podwyżkę płacy, to niemniej nierozumnie postępują kapitaliści usiłując wymóc przejściową obniżkę płacy. Nasz przyjaciel Weston nie przeczy, że w pewnych okolicznościach robotnicy mogą wymóc podwyżkę płac, ale ponieważ suma płac jest ustalona prawem natury, przeto musi nastąpić reakcja. Z drugiej jednak strony, wie on również, że kapitaliści mogą wymóc obniżkę płacy i faktycznie też bezustannie do tego dążą. W myśl prawa niezmienności płac musiałaby w tym wypadku nie mniej niż w poprzednim nastąpić reakcja. Robotnicy postępowaliby więc słusznie występując przeciw usiłowanym lub faktycznie dokonanym obniżkom płac. Postępowaliby więc słusznie także i wówczas, jeśliby domagali się podwyżki płac, gdyż wszelka reakcja przeciw obniżaniu płac jest akcją o ich podwyższanie. W myśl własnej zasady obywatela Westona o niezmienności płacy robotnicy powinni by zatem w pewnych warunkach łączyć się i walczyć o podwyższenie płacy.
Jeżeli odrzuca on ten wniosek, to musi też zrezygnować z przesłanki, z której on wypływa. Nie wolno mu mówić, że suma płac jest wielkością stałą, ale że chociaż nie może i nie powinna ona wzrastać, to może i musi spadać, ilekroć kapitałowi dogadza ją obniżyć. Jeżeli kapitaliście spodoba się żywić was kartoflami, zamiast mięsem, i owsem, zamiast pszenicą, musicie uznać jego wolę za prawo ekonomii politycznej i poddać się jej. Jeżeli w jednym kraju, np. w Stanach Zjednoczonych, poziom płac jest wyższy niż w innym, np. w Anglii — to winniście te różnice poziomu płac tłumaczyć różnicą między wolą kapitalisty amerykańskiego a wolą kapitalisty angielskiego — metoda, która niezmiernie uprościłaby badanie nie tylko ekonomicznych, ale też i wszelkich innych zjawisk.
Lecz nawet w tym wypadku moglibyśmy zapytać, dlaczego wola kapitalisty amerykańskiego różni się od woli kapitalisty angielskiego. I ażeby odpowiedzieć na to pytanie, musicie wyjść poza dziedzinę woli. Klecha może powiedzieć, że Bóg chce jednej rzeczy we Francji, a innej w Anglii. Gdybym zaś zażądał od niego wyjaśnienia mi tej dwoistości woli, mógłby mieć czelność odpowiedzieć, że wolą Boga jest mieć inną wolę we Francji, a inną w Anglii. Ale nasz przyjaciel Weston z pewnością nie ucieknie się do takiej argumentacji, która jest zupełnym zaprzeczeniem wszelkiego rozsądku.
Wola kapitalisty polega naturalnie na tym, by wziąć możliwie najwięcej. Ale nasze zadanie polega nie na tym, by gadać o jego woli, lecz na tym, by zbadać jego siłę, granice tej siły i charakter tych granic.
Jest. Pod warunkiem, że firma nie wydaje pieniędzy na głupoty, a na pracowników.
I kapitalizm jeszcze to pogłębi.
Ale przecież nie ma czegoś takiego jak ''napracować się już''. W firmie zapie**ala się cały czas.
Nie tylko. To samo się tyczy również umowy zlecenia na której powstaje stosunek pracy(czytaj 95% obecnych ogłoszeń dla młodych).
Twój argument jest upośledzony. IKEA funkcjonuje w podobny sposób, a biznes kręci aż miło. Pracownicy będą mieli dobre warunki to będzie im zależało na pracy. Będzie im zależało na pracy to produkt będzie dobrej jakości i zareklamuje się sam.
Tak samo mają często pracownicy niższego szczebla, bo Jaśniepan Pracodawca żeby ''zminimalizować koszty zatrudnienia'' ma na obiekcie zbyt mało rąk do pracy i musi wymuszać na pracownikach nadgodziny, za które nie oferuje wynagrodzenia, a tzw ''godziny do odebrania''. A to, że nie ma ich kiedy odebrać to już go nie interesuje...
Rzecz w tym, że efektów reklamy nie da się obliczyć, jeśli nie przynosi ona spektakularnego efektu. Bo jeżeli po wprowadzeniu nowej kampanii reklamowej zyski są wyższe o 5% to ty jako spec od reklamy powiesz, że to kwestia reklamy, a ja jako spec od HR powiem, że to efekt wykwalifikowanej kadry.
Ale zarabiamy więcej i tutaj ta sprawiedliwość.
Tak było i będzie zawsze. Tyle tylko, że kierownik dostanie opie**ol, a grupa której powinęla się noga dostaje wypowiedzenia. I gdzie tutaj sprawiedliwość ?
Nie jest. Poza tym raz państwo raz firma, zdecyduj się. Rozumiem, że dalej idziesz w zapartę, że tylko ty wiesz co są głupoty a co nimi nie jest.
Nie pogłębi bo stworzy więcej miejsc pracy i być może doprowadzi właśnie do takiego deficytu pracowników.
Chodziło mi o to, że napracował się już przy taśmie i teraz czas na inny rodzaj pracy.
Z tego co wiem to to jest zgodne z prawem, więc gdzie tutaj przestępstwo?
Ikea jest przecież znienawidzonym przez ciebie wielkim koncernem, wielką korporacją, jak możesz ją chwalić. Po prostu jest już na takim etapie w sowim rozwoju, że stać ją na takie zabiegi. Dodatkowo widać, też że nie narzeka na brak chętnych do pracy, prawda?
Znowu to jest kwestia kosztów pracy a nie widzi mi się.
Czyli nie ważne kwalifikacje, nie ważna praca włożona w swój rozówj. Jest jedna stawka i wszyscy zarabiamy tyle samo, nie ważne że jeden projektuje mosty i od neigo zależy życie tysiąca ludzi a drugi ledwie umie czytać i nadaja się tylko do łopaty. To co piszesz to jakaś utopia.
Jeżli szef jest normalny to nawet nie wspomni o tym kierownikowi tylko zacznie mu się przyglądać i wytykać błędy.
Państwo może kontrolować firmy i wyznaczyć, jaki procent dochodów może być wpakowany w zbędne zabiegi typu reklama z Kasią Cichopek i wtedy będzie wydolne by wydać przymus pracy. Proste.
Co do glupot to te twoje wypociny akurat nimi są. Mam wrażenie, że dnia w pracy nie spędziłeś, a pie**olisz jakbyś firmę prowadził od 20 lat.
Przestań cisnąć te farmazony już, bo to nudne. Kapitalizm nie dąży do zwiększenia miejsc pracy - wręcz przeciwnie. Kapitalizm dąży do automatyzacji, żeby tych pracowników się pozbyć. Maszyna jest tańsza w utrzymaniu, jest bardziej precyzyjna i szybsza. Pierwsza lepsza okazja dla przedsiębiorcy i pracownicy lecą na zbity ryj.
Czytaj - picie kawy i przeglądanie facebooka.
Widzisz, ch*j wiesz, a zgrywasz eksperta. Stosowanie umowy zlecenie na stanowisku, gdzie powstaje stosunek pracy jest niezgodne z prawem. Na umowie zlecenie nie możesz mieć grafiku, przełożonego i wyznaczonego miejsca i czasu pracy, bo wtedy powstaje stosunek pracy, który wg polskiego prawa może obowiązywać tylko w przypadku umowy o pracę. Umowa zlecenie może ci narzucić tylko termin wykonania pracy, a czy będziesz to realizował przez 8 godzin dziennie czy raz po 2 godziny, a raz po 10 to już jest twoja indywidualna sprawa i zleceniodawca nie ma tutaj zbyt wiele do dogadania. A pracodawcy nagminnie łamią to prawo bazując na tym, że ludzie nie znają swoich praw i dają się wykorzystywać wykonując pełnowartościową pracę na umowie cywilnoprawnej, która pozbawia ich takich przywilejów jak płatny urlop, chorobowe czy pełne świadczenia zdrowotne i emerytalne. W dodatku oferuje się im taką stawkę, że jest to głodowa egzystencja, bo żeby wyrobić minimalną krajową muszą zapie**alać po 240 godzin.
Po pierwsze to nigdzie nie napisałem, że jestem przeciwnikiem korporacji. Nadrób braki w czytaniu ze zrozumieniem. Po drugie IKEA od samego początku funkcjonowała w dokładnie taki sposób. Wiesz czemu odniosła sukces ? Bo jej twórca liczył się z ludźmi i inwestował w nich. Do pracy przyjeżdżał rowerem, a posiłki jadl razem z załogą na stołówce. Ile firm obecnie tak postępuje ? Dzisiaj kadra kierownicza wręcz odcina się od szeregowych pracowników. Ludzie kilka lat pracują dla korporacji, a swoje szefa znają z opowiadań mimo, że ma biuro 2 pietra nad nimi.
A ja ci po raz kolejny powtarzam, że koszta pracy to mit. Jeśli powiedzmy supermarketowi robi różnicę czy zarobi na czysto 32 000 zł, a 28 000 zł(32 tys - 4 tysiące na pensje dla dwóch dodatkowych rąk do pracy) to wystarczająco negatywnie to wpływa na wizerunek firmy. Szczególnie kiedy ta firma nie ma zbyt wielkich oporów, żeby wydać 6 milionów złotych na wynagrodzenie za sesje zdjęciowy dla ludzi, którzy są znami z tego, że są znani.
To nie utopia tylko zabieg erystyczny, który zastosowałeś ze względu na brak argumentów. Odwróciłeś kota ogonem i kompletnie minąłeś się z sensem mojej wypowiedzi.
Ale rzadko szef jest normalny. Zaczniesz pracować, zaczną cię r*chać w dupę to zobaczysz, jakie są realia.
Kończę już tą jałową gadkę, bo nie masz pojęcia o temacie, a dyskusja z ignorantem nie ma większego sensu. No chyba, że pie**olniesz znowu czymś wyjątkowo głupim to może się ustosunkuję
Aha czyli powrót do gospodarki centralnie sterowanej, która nie sprawdziła się nigdy i nigdzie na świecie. Wspaniały argument.
Gówno o mnie wiesz, więc sam nie pierdol głupot. Znowu twierdzisz, że posiadasz monopol na podejmowanie decyzji finansowych, tylko jakoś z tego co napisałeś nie prowadzisz sam firmy i to ty gówno o tym wiesz.
Kapitalizm zapewnia zrównoważenie rynku. Znowu uważasz tutaj ludzi za bezmózgów, którzy się nigdy nie będą w stanie dostosować do warunków rynkowych. Tylko, że to co proponujesz to jest utrzymywanie ludzi nieefektywnych co w rezultacie skutkuje tylko tym, że ogół zrzuca się na ich pensje. Ot taka fundacja dobroczynna, albo jak kto woli ukryte bezrobocie.
Jeżeli takie obowiązku wyznacza mu przełożony i dzięki temu firma prosperuje. To co ci do tego? Jak uważasz, że to takie łatwe rób wszystko, żeby zająć jego miejsce.
Posłuchaj to są dorośli ludzie. Nie można podejmować za nich decyzji życiowych, a tym bardziej układać im życia swoimi mądrościami. Jeżli nie akceptowali by takiej formy zatrudnienia to by nie pracowali. Sami to podpisali, więc nic ci do tego. Jest to legalne i mówienie o kradzieży jest po prostu dziecinne. Tak samo w sklepie mogę coś kupić, pójść do drugieo zobaczyć że jest taniej i wrócić się do pierwszego i powiedzieć, że mnie oszukali. Tylko, że przy kasie zawarłem pełnoprawną umowę i nic już do tego, bo po prostu podjąłem złą decyzję.
No piszesz, że korporacje nie płacą podatkół w Polsce i okradają zwykłych ludzi. Mimo, że wszystko robią zgodnie w majestatcie prawa. Dla mnie to jest właśnie co najmniej zawiść. Przykład Ikei to największy strzał w stopę jaki mogłeś tylko podać.
Ikea powstała w 1943 roku w Szwecji. Tam nie były prowadzone ŻADNE działania wojenne. Oni po prostu żyli w krainie szczęścliwości w tamtym czasie. Na rynku europejskim była tak niska podaż wszystkiego w zasadzie, że nawet jakby produkowali gówno w papierku to bez żadnej reklamy nie nadążali by z produkcją. Nie można porównywać tej sytuacji do dzisiejszej sytuacji w Polsce, gdzie o klienta coraz trudniej. Na prawdę stosunek do pracownika to nie wszystko, a w zasadzie to najmniejszy współczynnik poprawiający wydolność finansową przedsiębiorstwa. Zwłaszcza jak nie ma komu tego sprzedawać.
To nie jest zabieg erystyczny, bo z tego co piszesz to kierownik ma prawo zarobić więcej niż pracownik dopiero wtedy gdy będzie wykonywał podwójną pracę. Teraz to ty właśnie starasz się wywrócić kota ogonem.
Napisałem ci już, że gówno o mnie wiesz. Skoro ten twój szef tak się rucha w dupę to sam załóż swoją działalność i poznaj te realia od drugiej strony. Pierdolić takie frazesy jak z czasów naciemniejszej komuny to każdy potrafi, tylko jakoś tacy ludzie jak ty mają praktycznie zerową wiedzę o ekonomii i działaniu rynku. Za to są pierwsi do robienia osądów. Nie wiem czy wiesz, ale w książkach o ogólnie pojętej przedsiębiorczości często są wspominani tacy ludzi. Jak np. biedacy, którzy żyjąc w nędzy mają opracowane całe systemy likwidacji długów państwowych. Zawsze ich pomysły to murowana katastrofa gospodarcza. Dokładnie jest tak i w twoim przypadku. To co proponujesz to jest murowana katastrofa gospodarcza.
Tylko, że ty tutaj jesteś ignorantem bo na wszystko patrzysz jednostronnie i w dodatku nie odpowiadasz logicznie na moje argumenty tylko wyskakujesz z hasłami głoszonymi za najciemniejszych czasów komuny, serio wierzysz, że to wszystko jest takie proste?
Polacy chcieliby mieć firmy, ale nie wiedzą, jak to zrobić. Jak pokazują badania, średnio co drugi z nas wolałby własny biznes niż etat u kogoś. Ten odsetek jest większy wśród kobiet (51 proc. pań wobec 47 proc. mężczyzn) i wśród osób młodszych. Np. o własnej firmie myśli 59 proc. 20-latków i tylko 45 proc. 60-latków. Jednocześnie aż dwie trzecie badanych przyznaje, że albo w ogóle nie ma wiedzy o prowadzeniu firmy, albo ma wiedzę za małą. Im młodsza osoba, tym jej kompetencje są mniejsze.
Szczególnie to widać po traktowaniu pracowników - nic się nie liczy tylko zysk i tnięcie kosztów.
To co robić z takimi ludźmi? Może łapanki bezrobotnych i ludzi bez odpowiednich kwalifikacji na ulicach i do obozów gdzie będzie można ich zutylizować?
Pozbawianie pracowników jakichkolwiek praw i gwarancji oddając ich całkowicie na pastwę interesów i potrzeb Kapitalistów nie jest niwelowaniem skutków kryzysu lecz tak naprawdę gaszeniem pożaru za pomocą benzyny
Czyli wyścig szczurów typowe korporacyjne gadanie.
No tak przecież teraz jest tyle pracy dookoła że mozna po prostu przebierać i wybrzydzać. Człowieku rozejrzyj się zdejmij te klapki z oczy i popatrz na Polski rynek pracy. Wyzyskiwacz powie : Nie podoba się umowa zlecenie? To spieprzaj dziau do mam 100 na twoje miejsce którzy bedą pracować nawet za mniejsza kwotę.
A co do anegdotki o sklepie jeżeli drugi zaniży cenę do np dumpingowej jest to stosowanie środków nieuczciwej konkurencji które to środki są przestępstwem.
Oszustwa podatkowe i unikanie opodatkowania powodują każdego roku w Polsce straty rzędu milardów złotych. Stanowi to nie tylko skandaliczny ubytek tak potrzebnych dochodów, ale także zagraża uczciwemu opodatkowaniu. Polska musi oczywiście zaostrzyć krajowe środki służące zwalczaniu oszustw podatkowych, jednak wyłącznie jednostronne rozwiązania nie przyniosą pożądanych efektów. Na jednolitym rynku, w zglobalizowanej gospodarce, niedopasowanie przepisów krajowych i luki w tych przepisach stają się skutecznym narzędziem w rękach osób szukających sposobów na uchylanie się od płacenia podatków.
I tu jest oczywiste że jeżeli kapitalista ma możliwość nie płacenia podatków to naturalne to zrobi. Nie dość że będzie dymał pracowników to jeszcze państwo.
Taak? To zobacz ile w formach jest "kierowników" zatrudnionych przez nepotyzm nie posiadających umiejętności kierowania i podpisujących się pod praca zwykłych pracowników. Dymanie ludzi jest na każdym szczeblu obecnie. Napiszesz pewnie : nie podoba się zmień pracę. A ja ci napiszę obudź się wreszcie i zobacz jakie bezrobocie mamy ludzie nie maja wyboru i trzymają się tego co jest.
Taa bo obecnie jest cudownie i droga obrana przez rząd nie prowadzi do katastrofy. Nic tylko iść z nimi do tej przysłowiowej przepaści jak leming w dodatku z uśmiechem po przecież to nie biedacy są u steru władzy więc na pewno maja rację.
W Ciemnogrodzie Polskim ustrojem ekonomicznym jest kapitalizm. Ciemnogrodzianie Polacy wydają się z tego bardzo zadowoleni, w większości nienawidzą socjalistycznego lewactwa. Obywatele są dumnymi kapitalistami, którzy w większości pracują w molochach za 1200 zł. Ale wśród z nich znajdują się także ci, którym powodzi się znacznie lepiej - ci zarabiają 2 tysiące złotych. Prawdziwi szczęściarze pracują w urzędach, gdzie z nieukrytym uporem pokazują swą wyższość nad obieraczami cebuli. Mimo, że w Ciemnogrodzie Polskim panuje umysłowa ciemność, niektórzy rodzą się pod szczęśliwą gwiazdą, ich miesięczna pensja wynosi ponad 10 tysięcy złotych! Ta najbogatsza śmietanka stanowi 10% szanownych obywateli. W większości jednak (ku zadowoleniu reszty społeczeństwa) takie osoby są na tyle zadłużone, że drżą w strachu, aby ich małe lub średnie firmy nie zostały połknięte przez kryzys. Jeżdżą samochodami często tak drogimi jak ich mieszkania, gdzie chwalą się przed maluśkimi jakimi wielkimi są biznesmenami. Jest w końcu 1% prawdziwych bogaczy, których majątek jest tak wielki, że oni sami nie są wstanie dokładnie go oszacować. Ale żeby cieszyć się swoimi apartamentami, jachtami, biżuterią, najpierw 60% społeczeństwa musi na nie zarobić. Taka to dziwna jest ciemnogrodzka ludność. Może kapitalizm jest lepszy od socjalizmu dlatego, że można przynajmniej kogoś nienawidzić i jest kogo obwiniać za swoje życiowe nieudacznictwo?
Fajnie tylko że Twoje argumenty nijak się maja do rzeczywistości panującej w Polsce obecnie. Cała wiedzę czerpiesz z książek z których zawarta wiedzą oparta została na systemach funkcjonujących dłużej i lepiej od Polskich.
Ekonomia kapitalistyczna, myśl kapitalistyczna tworzą mistyfikację, uznając za podstawę istnienia ludzkości w przyrodzie zysk od kapitału. Stworzenie typu swobodnego pracownika jest właściwym zadaniem ludzkości, która pragnie być wolna, tj. nie zależeć od przypadku.
żeby było wreszcie normalnie musi być zastosowany stały udział klasy robotniczej, zorganizowanej w system Rad, partie polityczne i Związki Zawodowe, w podejmowaniu, korygowaniu i kontroli wykonania decyzji gospodarczych i politycznych wszystkich szczebli. W społeczeństwie kapitalistycznym nad parlamentem stoi burżuazja, dysponująca wartością dodatkową; w systemie biurokratycznym nad fikcją parlamentu panuje niepodzielnie centralna polityczna biurokracja. W systemie demokracji robotniczej, jeśli reprezentacja ogółu będzie miała formę parlamentu, będzie nad nim stała zorganizowana w rady klasa robotnicza, dysponująca materialną podstawą bytu społeczeństwa – produktem swej pracy. I to jest proste rozwiązanie Polskich problemów gospodarczych.
Garstka ludzi na szczycie piramidy robi majątek, podczas gdy bardzo wielu ludzi nie znajduje żadnego oparcia w nowej światowej gospodarce. Teraz potrzebne jest jedno: domagamy się oparcia i potrzebujemy systemu gospodarczego, w którym mniej jest wykluczeń. Trzeba : „Opodatkujcie bogatych, skończcie wyprawy wojenne , wzmocnijcie zabezpieczenie socjalne”. Tymczasem dzieje się dokładnie na odwrót. Mam nadzieję, że ludzie nie przestaną domagać się reform, bo to, co mówią, jest słuszne.
Większość pracodawców w Polsce to mali i średni przedsiębiorcy (około 2/3 rynku pracy). Ci mali i średni przedsiębiorcy (rdzennie polski kapitał) są przez państwo "urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej" j***ni w dupę tak samo a może i bardziej niż pracownicy najemni. Patologie, które opisujecie nie są ich dziełem.
Przyczyną większości patologii jest model ekonomiczny państwa. Równość wobec prawa jest fikcją, a dostęp do co bardziej atrakcyjnych obszarów działalności gospodarczej jest reglamentowany przez państwo, które pod pozorem troski o jakość usług albo obrony interesu państwowego, pozwala działać w tych obszarach tylko KOLESIOM. Kasty uprzywilejowane to służby specjalne, postkomuna, banki i kapitał zagraniczny, a także ich marionetki w postaci mainstreamowych polityków, "niezależne media głównego nurtu", yntelektualiści - marksiści pokroju Baumanna, staliniści od Michnika (mało kto wie, że Michnik to były stalinowiec, wykluczony z PZPR, po czym obraził się na swoich dawnych ziomków i został jednym z liderów "demokratycznej opozycji").
Wszystkie najważniejsze gałęzie gospodarki są w rękach złodziei, zdrajców lub obcych państw i to z tego powodu benzyna kosztuje 6zł, a nie ze względu na naszą rzekomą ch*jową "mentalność Polaków".
Ostatecznie, skoro nasza mentalność jest problemem, to w jaki sposób wytłumaczyć sukces naszych rodaków za granicą? Dlaczego Polacy w UK, USA czy nawet w Niemczech są postrzegani jako ludzie uczciwi, skromni i wyjątkowo pracowici? Nierzadko są bardziej pożądanymi pracownikami od miejscowych.. Jeśli odrzucić tefauenowską retorykę, od razu widać iż teza o niższości Narodu Polskiego nie trzyma się kupy.
PS
Dla hejterów kapitalizmu - słowo kapitalizm pochodzi od "capita", co znaczy głowa. W kapitalizmie chodzi o to, że aby osiągnąć sukces wystarczy mieć równo pod sufitem - być bystrym albo pracowitym, a najlepiej jedno i drugie. W USA w XIX wieku nie trzeba było się urodzić w bogatej rodzinie żeby do czegoś dojść w życiu - można było wystartować od pucybuta i zostać milionerem. W związku z tym pytanie - czy aby na pewno dziś żyjemy w kapitalizmie?
Posłuchaj to są dorośli ludzie. Nie można podejmować za nich decyzji życiowych, a tym bardziej układać im życia swoimi mądrościami. Jeżli nie akceptowali by takiej formy zatrudnienia to by nie pracowali. Sami to podpisali, więc nic ci do tego. Jest to legalne i mówienie o kradzieży jest po prostu dziecinne.
Tam nie były prowadzone ŻADNE działania wojenne. Oni po prostu żyli w krainie szczęścliwości w tamtym czasie. Na rynku europejskim była tak niska podaż wszystkiego w zasadzie, że nawet jakby produkowali gówno w papierku to bez żadnej reklamy nie nadążali by z produkcją.
To nie jest zabieg erystyczny, bo z tego co piszesz to kierownik ma prawo zarobić więcej niż pracownik dopiero wtedy gdy będzie wykonywał podwójną pracę.
Tylko, że ty tutaj jesteś ignorantem bo na wszystko patrzysz jednostronnie i w dodatku nie odpowiadasz logicznie na moje argumenty tylko wyskakujesz z hasłami głoszonymi za najciemniejszych czasów komuny, serio wierzysz, że to wszystko jest takie proste?
Przestań człowieku pie**olić. To nie ja sobie wymyśliłem, że umowa zlecenie ze stosunkiem pracy jest nielegalna tylko takie są polskie przepisy. Zresztą nie jeden pracownik przejrzał na oczy, wytoczył firmie proces przed sądem o uznanie stosunku pracy na umowie zlecenie i wygrał przez co firma musiała mu zapłacić całą kwotę na która został oszukany(część w świadczeniach, a część w wynagrodzeniu). Jedna z najgłośniejszych tego typu spraw dotyczyła firmy ''Solid Security'', która jest tak wielbioną przez ciebie korporacją. Co ciekawsze - firma ta nadal zatrudnia na ''umowie zlecenie'', bo oszczędności które jej przynosi ludzka nieświadomość swoich praw są większe niż ewentualne rekompensaty przy szczątkowych procesach.
A przecież skoro tym uciskanym firmom jest w Polsce tak źle to po ch*j tutaj działają ? Skoro twierdzisz, że jesli pracownikowi się nie podoba to ma sp***alać to to samo dotyczy firm. Niech sp***alają, proste.
No dobrze, ale wojna się skończyła. A wg ciebie firma, która traktuje po ludzku pracowników i woli inwestować w nich zamiast w reklamę ma ograniczony limit życia. A tutaj taka IKEA funkcjonuje już 70 lat i burzy twoje prawdy objawione na podstawach przedsiębiorczości w liceum
Ty za to uważasz, że sprawiedliwie jest, jak kierownik zarobi więcej wykonując pół pracy. Ciekawe...
Ja patrzę jednostronnie ? Ty rzeczywiście jesteś pie**olnięty. To ty cały czas pie**olisz 'kapitalizm jest dobry bo [i tutaj wstaw ch*jowy argument]'', ''kapitalizm jest lepszy bo [i tu jeszcze bardziej ch*jowy argument z dodatkowym zabiegiem erystycznym]''. Ja patrzę przestrzennie, bo zdaje się sprawę, że za równo ustroj socjalistyczny jak i kapitalistyczny doprowadzi do ch*jni w państwie, bo ludzie nie potrafią trzymać się ideii. Uważam, że w państwie powinien działać każdy dobry pomysł dzięki któremu za równo pracownik będzie się czuł swobodnie jak i firmom nie będzie stało nic na drodze.
To ty masz ciasny umysł, bo jesteś wierny jednej ideii o której tak naprawdę masz ch*jowe pojęcie o czym świadczą twoje ch*jowe argumenty rodem z podręcznika małego wyzyskiwacza. Przypominasz mi bolszewickich agitatorów z tym, że pie**olisz o przeciwnych ideach.
Bo te firmy są prowadzone w Polsce przez polaków dla polaków i uważają, że tutaj chcą toczyć swoje życie. Dlatego trwają tutaj.
Jeżeli to jest niezgodne z prawem to mnie tylko dziwi, że ludzie dalej trwają w takim stanie. Skoro się dają oszukać to co ja na to poradze, że są ludzie którzy zarabiają na naiwności i niewiedzy innych?
Moje argumenty są dla ciebie "chujowe", bo są rzeczowe, logiczne i nie masz ich jak podważyć.
Zdecyduj się czy jestem wyzyskiwaczem czy bolszewikiem.
W przeciwieństwie do kapitalizmu.
Taaa, to nie patriotyzm tylko tania siła robocza trzyma firmy w Polsce.
Dziwi cię, bo sobie jeszcze rąk pracą nie splamiłeś. Przyparcie do muru i nieobeznanie w swoich prawach doprowadza do tego, że ci ludzie nie mają wyjścia i biorą taką pracę ''bo lepsze to niż nic''. Poza tym to, że tak się dzieje to jest właśnie kwestia tej kapitalistycznej wolności, która na polskim rynku panuje(jest szczątkowa, ale jest).
Gdybyś miał pojęcie o czym mówisz to wiedziałbyś, że to żadna różnica.
No tak, kapitalizm przecież się sprawdził w twoich snach - to się liczy
Swoją drogą - nawet szef takiego molocha jak Coca-Cola Muhtar Kent uważa, że ten twój wspaniały system jest ch*jowy, ale co tam... ty wiesz lepiej, bo sobie tak ubzdurałeś.
Nic, dla mnie temat wyczerpany. Jak posiądziesz trochę wiedzy w temacie i doświadczenia życiowego to może zaczniesz pisać z sensem i dyskusja nie będzie bezproduktywnym marnowaniem klawiatury.