Sąsiad przyjechał rowerem pod dom, wysoki krawężnik. Zajebał bokiem koła poleciał na chodnik głową.
Śpiączka, i piaskownica. Inny znajomy zawinął się na łańcuchach oddzielających jezdnię od chodnika.
Tak niefortunnie, że głową przywalił w krawężnik, na miejscu trup.
Wystarczy makówką dobrze trafić i daswidania.
Już zamknij ten wkurwiajacy ryj bez szkoły. Norwida, przyjaciela Chopina, też byś tak głupio poprawiał, bo pisał jego nazwisko w spolszczonej wersji? Nie mówiąc o innych Polakach z jego otoczenia? "Szopen" figuruje w słowniku jako poprawny wariant jego nazwiska. Ciekawie jak piszesz Waszyngton czy chociażby Jagiełło, też w oryginale?
Mnie wygląda na najebanego.
No kurwa nie mogę uwierzyć, że ludzie jak się przewracają to tak po prostu bezwładnie lecą i chuj. Pomijam sytuacje w bójce czy ludzi starszych, bo w tych przypadkach to rzeczywiście już mała kontrola nad ciałem jest. No ale kurde tu młody facet a poleciał jak kłoda. Też mi się zdarzyło poślizgnąć na lodzie, zlecieć ze schodów w bloku bo coś rozlane było czy za gowniaka wypierdolić na rowerze, ale zawsze się próbowałem jakoś ratować i się to udawało. Zbita noga, bark, biodro czy tyłek ale nie łeb. No kurwa lecieć jak kłoda nawet ręki nie wystawić? Już lepiej rękę złamać o schodek niż jebnąć głową na śmierć