Halman napisał/a:
nie jadam kebsów, u chińczyka, kuchni indyjskiej a nawet włoskiej pizzy...
Ja też nie. I to w sumie nie ze względu na poglądy, ale po prostu nie lubię tego syfu.
No może ta pizza jeszcze ujdzie, ale tylko z jakimiś swojskimi dodatkami typu: pieczarki, boczek, cebula. Choć i takiej częściej niż raz na miesiąc bym nie zjadł
McQurwa napisał/a:
Ona już wygrała, dzięki temu możesz zjeść kebsa na mieście
W dużych miastach pełno różnego gówna, ale śladowe ilości, ot: heroinarze, geje, ciapackie kebsy, obrońcy klimatu i zwierząt (tych na 4, ale i na 2-ch nogach), parady sodomitów itd. To nie znaczy że ta chora idea multikulti z czymkolwiek w Polsce wygrała. To jest zawsze obecny odpał, jak biczownicy, baby z brodą, nawiedzeni wróżbici czy żonglerzy. Zawsze coś się odmiennego i dziwacznego w większym mieście trafi, ale to jest śladowe, i nie ma to wpływu na normalność całości.