Nie znoszę takich ludzi jak wy Woodstockowe brudy. Widziałem więcej świata niż wy razem wzięci, i widziałem że cywilizowani ludzie bawią się zupełnie inaczej, tylko polskie punkowe gówno szczyci się taplaniem w błocie jak świnie. Zamiast jeździć na wasz chujowy festwial wolę pójś na dobry koncert lub do filharmonii (wiecie w ogóle co to jest?). Zamiast słuchać mainstreamowych szitów na waszej scenie (bardzo żadko trafia się cokolwiek godnego uwagi) wolę posłuchać w klubie zajebistej alternatywnej muzyki, z której większości gatunków nawet nie znacie. Zamiast taplać się w błocie jak prymitywne zwierzę wolę poczytać dobry horror lub fantastykę lub pograć w jakąś dobrą grę. Zamiast chlać w waszym chujowym towarzystwie ćpunów i alkoholików, wolę programować i pisać algorytmy (wiecie w ogóle co to jest całka lub pochodna? pewnie nie). Tak, nazywajcie osoby lepsze od was "hajterami" i "no-liferami" ale wy nigdy nie osiągniecie niczego, prostaki.