Zupełnie jak mój sąsiad. Dzięki swojej jeździe ma po metr miejsca na parkingu wokół swojego złotego seicento. Każdorazowe otwarcie drzwi jego oraz jego żony, kończy się głośnym jebnięciem w za blisko zaparkowane auto. Nieświadomi parkujący koło nich mają dużo wizyt u blacharzy...
Dodam jeszcze, że po każdym powrocie z wypadów poza swoje miejsce żerowania, wracają z nowymi nabytkami w postaci rys i obić na bolidzie. Dziadek ma koło 80 i słyszałem że ma zamiar nabyć nowe auto Fiata Pandę