Przekonywanie "lemingów" w Polsce jest (nie)zabawne, bo na przykład przychodzi jakiś Kowalski na spotkanie z przedstawicielami jakiegoś ruchu społecznego czy partii i pyta się "Czy jesteście za rytualnym robieniem kupy comiesięcznie w pierwszy czwartek miesiąca w miejscu publicznym". Odpowiadają, że nie i Kowalski na to "Łee, to idź pan w chuj".
A potem na jakieś biesiadzie rodzinnej "Głosowałem na PO, SREO, [tu wstaw co chcesz] bo to mniejsze zło"
Demokracja