ja Was proszę nagrajcie chociaż w połowie coś tak interesującego i wstawcie do poczekalni. Osobiście dam Wam po tym piwku i wypchnę Was na główną gratis...
Pomyślicie, że ta historia to fikcja, że bajdurzę, że szkaluję sympatycznego Radosława Kotarskiego z zazdrości. To jednak
prawdziwa historia, a piszę ją ku przestrodze, byście nie wierzyli w sztuczne uśmiechy celebrytów, za fasadą których czają
się mafie, służby i loże. Zresztą spytajcie Kotarskiego o jego stosunek do zmarłego niedawno Jana Kulczyka. Nigdy nie usłyszycie z jego ust jakichkolwiek słów krytyki pod adresem swego największego dobrodzieja, na którego zresztą pogrzebie
siedział w jednym z pierwszych rzędów. Nic dziwnego, wszak zawdzięcza mu wygodne życie oraz sławę. Tak to już niestety
jest, że szuje, kanalie i podłe kreatury dążą po trupach do celu, udając dobrego człowieka i wręcz omamiając Polaków.
Kotarski odebrał mi sporo zdrowia, życia, kolegów, dziewczynę oraz wiarę w ludzi. Jednak prawdy mi nie odbierze. Znam
prawdziwe oblicze Kotarskiego i nie spocznę póki nie zapoznają się z nim także inni. Jak zobaczycie go w reklamie banku
Millenium to pamiętajcie o szantażach, gwałtach i mordach. Jak zobaczycie nowy filmik Kotarskiego i ujrzycie te kilkanaście łapek w dół, to wiedzcie, że jedną z nich zostawiłem właśnie ja. Mała vendetta na skurwielu. A Kulczyka szanuję, dobry z niego człowiek.