Słowa autora materiału nt. kierowcy Dacii:
Zasnął za kierownicą, przeżył. Pierwsze 5 min. od zderzenia był u "bram św. Piotra", ale przylecieli aniołkowie i zawrócili Go z tej drogi i przywrócili do żywych. 42 dni tułał się po pustyni. Następnie, ukrzyżowan, umarl i pogrzebion. Totalnie połamany wylazł z dacii i pierdolnął harnasia.
Ja jak widzę gdy ktoś wyprzedza i jedzie na czołówkę to od razu dodaje gazu. Kiedy zaczyna mrugać światłami i trąbić to czuje że jest to i zamykam oczy i puszczam kierownice. Niestety ciągle wszyscy tchórząc i uciekają ale do czasu kiedy znajdę tego swojego odważnego i jedynego