To jest mniejsze miasto, to i "sztuka" jest na niższym poziomie. Trudno się spodziewać teatru pokroju Warszawy czy Krakowa, w takiej mieścinie. Ale i bilet do teatru kosztuję te pare razy mniej. Ale jest. Jak ktoś nie potrafi docenić tego, to trudno, jego problem. Ale wystarczy trochę się postarać i zobaczyć że nie wszystko jest takie szare jak się myśli.
@valia aleje przebudowane CAŁKOWICIE od Zygmunta po samą jasną górę. Ładne wszystko wybrukowane, nowe ławeczki, ba nawet wiadukt zrobiony nad torami! Ale nic się nie zmieniło. To że dojazd do bloku dziurawy, to być może wina spółdzielni? Bo to nie miejska droga? Nie wiem, więc nie mogę się na ten temat wypowiedzieć.
Budowa węzła przy tesco? Nic się nie dzieje? No miasto zakorkowane, bo popatrz zrobili sobie w tym samym czasie węzeł przy tesco i wiadukt na wyczerpy robią! Nieudacznicy. Ale jeśli byś poczytał, to byś się np. dowiedział, że UNIA dała nam na wiadukt na wyczerpy, na rozbudowe bodajże dróg tranzytu północnego? czy coś takiego, i musieliśmy zacząć teraz budowę, inaczej hajs by przepadł.
No ale trzeba pomęczyć się. Aleje wycierpieliśmy, inne rzeczy też. Ale wszystkie duże miasta to przeżywały. Wystarczy sobie przypomnieć jazdę do KTW jakieś 5-8 lat temu. Remonty non stop! Ale za to jak teraz zajebiście tam mają?
Połączenie z KTW mamy na dobrym poziomie. Elfy jeżdzą? Co prawda zmniejszyli ilość składów, ale dalej można się dostać. Czewa to nie metropolia która potrzebuje 1godzinnego połączenia z KTW. No bo po co tyle połączeń skoro nikt nie jeździ?.
Do KRK połączenia pociągowe są mizerne, bo słabe kolejowe połączenie. Ale za to prywatny bus jeździ co 2h, i PKS częstochowa ma chyba 4 kursy w ciągu dnia.
Połączenia z innymi miastami mamy dobre, niedługo nawet pędzie Pendolino do Wrocka. No chyba, że wg. Ciebie Częstochowa powinna mieć 30minutowe połączenia niczym Kraków z Katowicami. Z tym że tutaj nie jest potrzebna tak częsta komunikacja.
A gdyby województwo nam zostało to co? Pewnie nie zabiłoby to przemysłu włokienniczego i może byśmy mieli lepiej. Ale nie ma co gdybać. Źle nie mamy.
A do Katowic to co my im oddajemy? Skąd hajsy? Huta upada, przemysłu praktycznie żadnego. I my utrzymujemy śląsk, gdzie są kopalnie? No trudno powiedzieć że biedny utrzymuje bogatego. A pozatym dzięki temu że mamy województwo jedno, to możesz leczyć się w KTW. Wiadomo że u nas specjalistów nie ma, ale dlatego że jesteś w ślunskiej kasie chorych, możesz do specjalistów jeździć do katowic. Wg. mnie jest to dość duży plus, bo nawet żeby jechać rano i wrócić to jest raptem pare godzin dołożonych a i kolejki troche mniejsze.
No to jeśli nie pasuje Ci głośna msza w alejach to zawsze możesz wybrać miejsce na piwo np. promenadę, która jest też na dobrym poziomie zadbana, a i fajne lokale są. I nikt Ci nie będzie śpiewał pod nosem. Żaden problem.
A pielgrzymi? I Jasna Góra? Powinniśmy być z tego dumni, bo między innymi dlatego Częstochowa nie jest jakimś miastem typu Kłobuck itd. Co roku odwiedza nas masa przyjezdnych i dzięki nim jeszcze to miasto żyje.
A kasa z pielgrzymów? Czego Wy oczekujecie? Że będą płacić za co? W sumie, powinni ponieść jakieś drobne opłaty, ale one i tak wliczone są w podatek. No nie mówcie mi że z paru set tysięcy osób, które odwiedzą miasto to wszyscy to cebule i nie kupią nic w sklepie, nie zamówią hotelu, nie zjedzą w restauracji. Więc fakt faktem przychód z ich tytułu mamy, i wystarcza na sprzątanie i organizacje jakąś tego w dniach pielgrzymkowych.
Prawda jest taka że bez Jasnej Góry byśmy zniknęli. Taka prawda.
heartless napisał/a:
Może i prawda po części. Jednak mówi " zamiast sceny ogródki piwne postawili", żeby za chwilę powiedzieć, że napić się nie ma gdzie. Jeśli chodzi o pieniądze z "mocher-turystów" to podejrzewam, że kościół zabiera.
Podatki z restauracji/sklepów/barów zabiera kościół? Weź się idioto walnij w łeb zanim krzykniesz coś tępego.
Żaden pielgrzym nie płaci hajsu za wstęp na JG.
KOSZTY jakie przynoszą to podatki w restauracjach, barach, sklepach itd. Tak samo przynoszą kasę jak turyści w innych miastach. To chyba normalne?
A kościół co dostanie? Na ofiarę. To może znajdą się jednostki co dadzą dużo, ale drugie tyle wydadzą na obiady w restauracjach, na paliwo na stacji benzynowej czy na pamiątki z JG.
Więc trzeba być kompletnym idiotą mówiąc że turyści nic miastu nie zostawiają.
Miasta zawsze zarabiają na turystyce.