Miałem podobną sytuację. Wracałem do domu , koło przejścia dla pieszych siedział cygan bez nóg z kartką zbieram na wózek inwalidzki , zaśmiałem się (choć to nie jest śmieszne , ale i tak szydera). On do mnie "Proszę......."
Ja mówię chcesz 10 zł ? on kiwnął głową , to mówię skocz na drugą stronę ulicy , on wstał (nogi miał schowane pod kurtką
) przeszedł przez przejście i stoi po drugiej stronie ulicy. Podszedłem do niego i powiedziałem "sorry ziomek jednak nie mam kasy przy sobie, musisz zmienić miejscówkę bo tu już wiedzą że masz nogi" i poszedłem dalej i obserwuje go z daleka . On wyciągnął telefon i zadzwonił gdzieś , zaraz przyjechało czarne bmw , cygan wsiadł do bmki i odjechali. Za chwile przyjechał autobus na który czekałem , jadę autobusem a na następnym przejściu ten sam typ stoi z kartką "zbieram na wózek inwalidzki , a po niżej dla córki"
Widać że nieszczęścia chodzą po ludziach , szczególnie po rodzinie cyganów"