Wysłany:
2012-09-09, 23:16
, ID:
1396152
Zgłoś
@upup:
Nie, ale można ułożyć program, który będzie zmuszał do myślenia i działania. Nie wiem, może macie to szczęscie spotykać elitę intelektualną, ale ja zauważam, że coraz większym problemem staje się logiczne myślenie. Jak coś wykracza poza schemat to jest dla dużej części społeczeństwa nie do ogarnięcia.
Mam to nieszczęście, że od czasu do czasu zajmuję się rekrutacją. Uwierzcie mi, ale jak tak dalej pójdzie to będę książkę pisał o ewenementach jakie się zjawiają na rozmowach. Ostatnio szukałem ludzi do projektu dwujęzycznego (angielski + niemiecki). Po odrzuceniu 20% zgłoszonych którzy przyszli i oznajmili, że "najlepiej to ja rozumiem, a mówię już gorzej. Ale się nauczę" mogłem dopiero przystąpić do normalnej rozmowy. No ale na pytanie (rekrutacja była zimą) "Do you like winter", koleś (po lingwistyce) odpowiada "no. It snows and sucks" to można się załamać. Smutna rezczywistość była taka, że na dwadzieścia kilka zgłoszonych osób, zaledwie siedem nadawało się do pracy.
Więc Zkitraem nie gadaj, że szkoła nie ogranicza, bo u nas myśli się, że jak człowiek skończy studia to będzie miał dobrą robotę, a nie jak będzie w czymś po prostu dobry. Nie mamy kultury eksperckiej w Polsce, ludziom się wydaje, że jak mają na coś papier to od razu są specjalistami. Jeden gościu wpisał sobie na CV "sekretarz rady RSU - z sukcesami" i na potwierdzenie przyniósł ręcznie napisaną kartkę od dyrektora, dwie laurki za zorganizowanie przedstawienia na dzień niepodległości i Boże Narodzenie, dołączył też zdjęcie z posłanką Piterą, która była w tejże szkole na jakiejś wizycie. Warto wspomnieć, że miał 24 lata.
Ja akurat mam duże doświadczenie z językami i jak na kraj w którym nauka języka obcego jest obowiązkowa już od podstawówki wyglądamy strasznie słabo.
@up
właśnie o to chodzi, że nowa matura chuja potwierdza, a nie to czy ktoś jest rozgarnięty czy nie. Obecnie forma pisemnego egzaminu z polskiego jest po prostu śmieszna i każdy kto ma trochę oleju we łbie może to zdać bez przygotowania. O ustnej nie wspomnę. A chyba nie o to chodzi, żeby każdy bałwan maturę miał, ale powinno być to potwierdzenie przynależenia do jakiejś tam elity.