Wyłamię się z tego festiwalu uciechy.
Chwilkę już motorem jeżdżę, za gówniarza trochę się pozdzierałem, jeżdżę dalej w krótkich spodenkach, ale zawsze albo sam, albo z kimś kogo znam i komu mogę zaufać, że nie przypierniczy w pierwszą napotkaną przeszkodę, albo we mnie.