Wysłany:
2016-02-24, 16:57
, ID:
4451122
145
Zgłoś
Młody Carlos Fernando Maria zostanie w naszej pamięci jako wesoły, pełny radości chłopiec, który czerpał z życia garściami. Czy był inteligentny? Czy miał instynkt samozachowawczy? Czy potrafił wykrzesać z siebie na tyle uwagi żeby przetworzyć i zrozumieć proste ostrzeżenia mame, pape czy lokalnego katechety? Nie... Miał natomiast wielką determinację żeby się wybić, chciał unieść się ponad otaczającą go nędze i smutek, tę nędze i smutek które tak dobrze znał codziennej rzeczywistości faweli.
Czasami trudno nam zrozumieć ścieżki, które wyznaczył dla nas Pan, czasami mogą wydawać się okrutne i przewrotne. W takich chwilach pozostaje nam wierzyć w to, że Pan zawsze prowadzi nas do zbawienia. Pozostaje wierzyć w to, że młody Carlos wybił się i wreszcie wzniósł się ponad przytłaczający go świat, a jego dusza wzleciała wysoko, wysoko aż do nieba.