Nikt nie myśli w ten sposób. Tzn. prawie nikt bo to wymaga szerszego spojrzenia. Przeanalizowania tego co pociągnie za sobą zmniejszenie pensji pracownika. Większość kończy na etapie że pracownik ma mniej, a szef więcej bo nie obniża cen. Nikt nie pomyśli że gdzieś znajdzie się osoba która to zrobi taniej bo nie będzie chciała takich zysków dla siebie. Siłą rzeczy zacznie przejmować rynek i rozszerzać działalność. Mechanizm samoregulacji. Będzie opuszczać ceny tak że coraz więcej ludzi będzie mogło sobie pozwolić na produkt i będzie chciało go kupić od niego a nie od droższej konkurencji. Marża niższa - zysk wyższy. Siłą rzeczy zwiększenie ilości klientów spowoduje że moc przerobowa zakładu będzie musiała zostać zwiększona - nowe miejsca pracy.
Ujemne sprzężenie zwrotne które dąży do stabilizacji. Każde wahnięcie układu, np. wytworzenie monopolu i drastyczny wzrost cen, spowoduje reakcję systemu samoregulacji który doprowadzi do rozbicia monopolu.
I to nie jest tak że jego pracownicy nie będą mogli sobie na nic pozwolić. W momencie kiedy taki mechanizm będzie działał we wszystkich dziedzinach przemysłu i usług każdy z pracowników będzie mógł sobie pozwolić na więcej gdyż ceny będą spadać wszędzie. Nie w nieskończoność oczywiście.
Poza tym popełnileś błąd
Będzie różnica między tymi dwoma stanami. Będzie zarabiać 5x więcej a płacić za chleb 50x więcej a za mieszkanie 12,5x więcej. Będzie mu gorzej