Bywałem tam często. Zjebów tam nie brakuje, wielu to nasi rodacy, niestety. Ale chociaż niegroźni, za to dość zabawni, np. kręcił się tam taki co lubił bluzgać do wszelakich monitorów. Głównie telewizorów, ale również takich co wyświetlały godzinę odjazdu i docelową stację.