I didn' t watch LOL
Chyba coś Ci się pomyliło, że ktoś będzie oglądał 30 minutowe wywody tego katolickiego maniaka.
Szanuje Cejrowskiego jako podróżnika, ale od polityki i telewizji niech się odwali, bo pewnie pierdzieli głupoty.
Normalni ludzie na facebook wrzucają zdjęcia, używają czat i śledzą strony które ich intreresują. Gdzie tu widzisz syf?
Normalni ludzie na facebook wrzucają zdjęcia, używają czat i śledzą strony które ich intreresują. Gdzie tu widzisz syf?
I nie widzisz w tym nic nienormalnego? Kiedyś trzeba było sie natrudzic, żeby uzyskac o kimś jakieś informacje. Dziś kretyni sami wszystko udostepniają. Samo nieposiadanie konta na fb jest dziś odbierane jako coś nienormalnego. Znam zombi którzy nie potrafią ży bez fb nawet bedąc na imprezie. Wiec tak, portale jak fb są syfem.
Mam facebook, wrzucam jedno zdjęcie na 3 lata, nie podaję numeru, szkoły, związku, członków rodziny, pracy. Usunąłem ze znajomych około 500 osób, które mnie wkurwiały i obecnie mam może z 200, z którymi mam jakiś tam kontakt lub mogę mieć z jakiegoś powodu jeszcze kiedyś. Więc jeszcze raz zapytam, gdzie tu syf i coś nienormalnego?
Na facebooku mam też forum i czat z pracy, który bardzo ułatwia pracę i komunikację czy grupy na czacie ze znajomymi dzięki czemu jak chcę się umówić, na kurwa piwo, to piszę raz, a nie muszę dzwonić do 10 osób, żeby zapytać co robią. Faktycznie syf.
To Twoja sprawa czy masz konto na fb, insta czy gdzie tam jeszcze. Chodziło mi o to, z jaką łatwością wiekszośc ludzi udostepnia swoje dane na takich portalach. A także fakt, że wiekszośc nie potrafi życ bez fb. Poza tym ilośc tych "znajomych" na fb przeraża. 200, 500, 2500. Z iloma osobami z takich list utrzymuje sie realnie kontakt? Z 20? 30? Ja kiedy kasowałem swoje konto miałem 36 znajomych i to wydawało mi sie dużo. Dzis idziesz na impreze i po 15 minutach ktoś pyta o twój fb, żeby mógł cie dodac. I dzieki temu ma sie potem milion znajomych których sie de facto nie zna. WTF! Dla mnie to chore. Ale wszystko jest dla ludzi. Wiec niech każdy robi jak uważa.
Jezu, litości. Wcale większość ludzi tak łatwo nie udostępnia danych, sporo osób nie ma zdjęcia czy nie podaje nazwiska. A nawet jak jakiś kolo ma zdjęcie i nazwisko, to co z tego? Chuj z tego, że wiesz, że w sierpniu był nad Soliną, a w grudniu miał choinkę w domu? Większość nie potrafi żyć? O kim ty mówisz? Znam trochę osób i fakt, znajdą się zawsze tacy, co klepią jak debile, ale to jest mniejszość. Z iloma osobami utrzymuje się kontakt? No to zależy od człowieka, jeden ma dwóch kolegów inny 20 a jeszcze inny ma 100 znajomych z którymi regularnie się widuje. Poza tym bycie znajomym na fejsie do niczego nie zobowiązuje. Można mieć członka rodziny, z którym się nie rozmawiało od 5 lat, ale to nie znaczy, że się nie jest znajomymi, nie?
Nie wiem gdzie chodzisz na imprezy, ale nie, nikt się nie pyta po 15 minutach o niczyjego facebooka, chyba, że na imprezach dla gimnazjalistów. Ale też nie ma nic złego w tym, że z kimś, z kim rozmawiało się na imprezie, chce się jeszcze o czymś pogadać na fb.
Po prostu za bardzo chcecie udowodnić coś na siłę i operujecie skrajnościami.
Jakimi skrajnościami? Przecież Ty mimo iż sie tego wypierasz, również nie możesz życ bez FB. Że niby jesteś tam bo chcesz. Nie, masz tam konto bo musisz je miec. Bo bez tego nie potrafiłbys sie umówic ze znajomymi, czy porozmawiac z ludzmi z pracy itd. Bez fb byłbyś wyrzucony poza nawias społeczności w której sie obracasz. Jak człowiek chce, to wszystko sobie wytłumaczy tak aby wydawało sie potrzebne i niezbedne.