jako bodajże trzeci rocznik rozpoczęłam gimnazjum i już wtedy podobne rzeczy miały miejsce. może nie mastrurbowaliśmy się na lekcjach, ale np. urządzaliśmy zakłady po ilu sekundach anglistka wybiegnie z płaczem. przez całe trzy lata za nasze, delikatnie mówiąc, 'dokuczanie' babeczkom od angielskiego nikt nie skończył u dyrektorki. nauczycielki same się zwalniały z pracy - przerobiliśmy sześć pań. bardzo niesądzę, żeby dzisiejsza młodzeż miała jakiekolwiek obiekcje przed waleniem konia pod ławką. stanął mu, to co ma innego zrobić
? przecież do kibla nikt nie wypuści...
@up'y, ile razy można pod jednym postem pisać, że poprawną formą jest 'doszedłem'?