RymOwator napisał/a:
Bo niema konkurencji?
Jest. 3 lata temu przesiadłem się na Linuxa Mint (remiks Ubuntu). Znajomi pukali się w czoło. "Przecież na to nie ma programów, Linux jest chujowy i skomplikowany....". Do internetu, edycji grafiki, oglądania filmów, słuchania muzyki w zupełności wystarczy. Prócz tego śmiga mi na nim pakiet Office 2003. Na drugiej partycji mam Windowsa 7, i uruchamiam go tylko wtedy, gdy chcę sobie pograć w Mafię II, czy Star Crafta II. Od kiedy mam Linuxa, mam spokój z wirusami, zawieszaniem się komputera bez wyraźnej przyczyny, a start systemu od wciśnięcia guzika "power" do PEŁNEJ gotowości systemu wynosi 50 sekund. Dodam, że wpisać muszę po drodze dwa hasła - jedno na bios, drugie na system
. Windows 7 uruchamia się szybciej, ale tylko po świeżej instalce. Gdy zapcham go programami, i go włączę, mogę śmiało iść herbatę sobie zrobić. Linux potrafi się zawiesić raz na 3, 4 miesiące, i wieszają się źle napisane aplikacje. Jądro nie zawiesza się w ogóle, i gdy aplikacja zdechnie na amen, można ją zamknąć ręcznie w terminalu i używać komputera dalej. Aktualizacje w Windows 7 to jakaś pomyłka. W Linuxie kiedy Ci się podoba, klikasz jedną małą ikonkę w zasobniku, wpisujesz hasło na roota, pobieranie i instalacja aktualizacji trwa nie dłużej niż 5 minut. Dlatego zawsze będę miał Linuxa na swoim kompie obok Windowsa. Windowsa mam tylko i wyłącznie z konieczności, bo wiadomo, że to na niego pisze się gry i większość programów. PS: Android na Waszych smartfonach to nic innego, jak Linux, a iOS oraz MacOS na iPhone, iPadzie, czy iPodzie touch, czy hippsterskich MacBookach to nic innego jak UNIX - dalszy krewniak Linuxa
.