W Szwajcarii nigdy by do tego nie doszło: "Pasztet z kociąt jest tradycyjną szwajcarską potrawą bożonarodzeniową. Eksperci twierdzą, że w smaku kociego mięsa gustuje nawet 3 proc. szwajcarskiego społeczeństwa. Głównie są to farmerzy z kantonów: Lucerna, Appenzell, Jura i Berno."
Lepszy taki sierściuch niż "najlepsi przyjaciele człowieka", którzy ostatnio szturmem zalewają sadola. Na które nie działają kopniaki, gaz czy paralizatory. Kot nie chciał gościowi zrobić krzywdy, tylko zeskoczyć z szafki na coś wyższego. Z resztą śmierdzi mi tu ustawką pod pizdoka, Snapchata, czy inne podobne gówno. Ilu z was ma w swoim domu monitoring w kuchni?
Kurwa. Chuj mnie obchodzi co masz. Po co się Radzio tłumaczysz?