Wysłany:
2013-02-20, 14:28
, ID:
1871917
7
Zgłoś
Dawno temu, takze w europie i Polsce, było tak że babcia Gienia narobiła konfitur, ogóreczków, kompociku i wyszła przed dom jakim była kamienica aby ludziom posprzedawać. Ludzie zadowoleni bo babcia Gienia znana była z tego że robi smacznie i czysto. Nikt przecież się nie skarżył na ból brzucha czy inne dolegliwości. Przy tym wszystkim babcia dorobiła sobie, ZuS odciążyła bo niska emerytura ale jednak ma dodatkowy dochód. Babci Gieni maz w tym czasie dbał o polskość. Udzielał sie na zebraniach, bronił racji polskiej i wszystko szło jak trzeba. Jak jaki nicpoń próbował zaszkodzić to dostał po ryju i siedział cicho.
Potem nastało nieszczęście....najpierw umarł mąż babci Gieni a potem sama babunia. Wtedy wrócił nicpoń. Jakoś został urzędnikiem, potem doradcą ministra a potem ministrem. Najpierw powstało za jego myslą prawo aby nie bić nicponi. Jak już był bezpieczny to zakazał handlu ulicznego. No, a jak nie było handlu to nie było ogórków. Tzn były ale nie nasze, już nie tak dobre. W duzych marketach spadła sprzedaż więc ten nicpoń i inne nicponie kupily wydawnictwa w których piszą stale jakie to ogórki dobre dla zdrowia. Do dziś jednak ogórki nie schodzą. Wszyscy zastanawiają się dlaczego tak jest. W międzyczasie nicpoń chwali się w TV że tylko w jednym roku uchwalił 800 ustaw i zastanawia się nad 801....a mianowicie żeby te pierdolone ogórki były obowiązkowe. Co gorsze, z resztą nicponi z calej europy wpadli na pomysł że w ten sposób można ludziom wytłumaczyć prawie wszystko.
Nie wiedzieli nicponie jednak, że babcia Gienia miała szaloną ilość wnuczek i wnuków i że te wnuki chcą coś zmienić, że chcą powrotu do pierdolonej normalności bez globalizacji i że stanie się to już niedługo. Wnuki poczytają teksty temu i innym podobne i zrobią swoje.