Wysłany:
2020-07-01, 13:25
, ID:
5726637
2
Zgłoś
Wiewiór, wracaj na sputnik.ru!
Dziś minister Paweł Mucha przypomniał, jak wyglądała ta sprawa. Podkreślił, że to pokrzywdzone wnosiły o ułaskawienie sprawcy przestępstwa.
- To one, a nie bezpośrednio sprawca, wystąpiły z prośbami o ułaskawienie. Akt łaski dotyczył jedynie skrócenia czasu wykonywania środka karnego w postaci zakazu kontaktowania się i zbliżania do osób pokrzywdzonych, o co wnosiły same pokrzywdzone, osoby pełnoletnie. Od popełnienia przestępstwa minęło wiele lat
- mówił prezydencki minister.
Paweł Mucha wskazał również na wypowiedzi polityków, którzy wciąż mówią o tej sprawie, nie zważając na dobro osób pokrzywdzonych przestępstwem.
- Proszę o nie powielanie fałszywych wiadomości, które w tym zakresie się pojawiają w wypowiedziach polityków i w mediach społecznościowych. Decyzja w tej sprawie, co wyjątkowo rzadkie, oparta była na zgodnych opiniach i stanowiskach: kuratora sądowego, sądu okręgowego, sądu apelacyjnego oraz prokuratora generalnego, a poprzedzona została także uzyskaniem dodatkowych informacji z sądu orzekającego. Wszystkie te pozytywne opinie mam przed sobą, natomiast są to sprawy bardzo wrażliwe, gdzie na pierwszym miejscu trzeba stawiać dobro osób pokrzywdzonych przestępstwem i szczegóły, okoliczności faktyczne, były bardzo skrupulatnie rozważane. Z uwagi na dobro tych osób szczegóły nie mogą być ujawniane opinii publicznej
- podkreślił.
- Komentatorzy i politycy, którzy dla celów kampanijnych chcą się odnosić do prośby o łaskę, o którą wystąpiły w zakresie zniesienia zakazu kontaktu same pokrzywdzone, zachowują się w mojej opinii niegodziwie wobec ofiar przestępstwa, które mają prawo w życiu rodzinnym do zachowania prywatności. Tego rodzaju aktywność, żeby wykorzystywać sytuację prośby o łaskę, jest zachowaniem niegodziwym
- dodał.
Paweł Mucha przypomniał też, że "sąd uznał, że obowiązujący skazanego środek karny, który miał za zadanie ochronę pokrzywdzonych, narusza obecnie prawo pokrzywdzonych do samostanowienia o sobie".
- Pokrzywdzone wystąpiły o to, żeby znieść ten zakaz zbliżania. Pomiędzy pokrzywdzonymi - i to z ich inicjatywy - i skazanym, doszło do pełnego pojednania
- zakończył.