Wysłany:
2012-08-28, 20:41
, ID:
1366486
Zgłoś
Ogólnie mądry facet, leci piwko, ale to o hamerykańskich żołnierza... Nie no, jasne, są tacy którzy rzeczywiście chcą pomóc tamtejszym ludziom, są tacy, którzy najchętniej pozabijaliby wszystkie kebaby itd. ale jak dla mnie najbardziej prawdziwy jest obraz, który przedstawił Chris Kyle w swojej książce American Sniper (w Polsce jako Cel Snajpera), nie zacytuje, bo nie mam przy sobie książki, ale mówił mniej więcej tak: nie obchodzi mnie jakie powody miała władza, żeby nas tam wysłać, nie obchodzą mnie też tamtejsi ludzie, mam w dupie co się z nimi stanie - jadę tam bo jestem żołnierzem i wykonuje rozkazy i jadę tam dla moich kolegów. Tamci do nich strzelają, a ja chcę by moich kolegów z armii umarło jak najmniej - dlatego zabijam tamtych.