Zamiana Niemców w nazistów to lata 60-te. Długo przed Grossem. "14 marca 1960 roku w hotelu Waldorff Astoria w Nowym Jorku doszło do historycznego spotkania. Na zaproszenie Ben Guriona, ówczesnego premiera Izraela, przybył kanclerz Niemiec Konrad Adenauer. Jak pisze niemiecki autor Rolf Vogel w swojej książce „Deutschland Weg nach Izrael”, Ben Gurion zakomunikował Adenauerowi, że skoro „dzisiejsze Niemcy nie są Niemcami wczorajszymi”, to w żydowskiej modlitwie za ofiary niemieckiego ludobójstwa w czasie II wojny światowej, słowo Niemcy zostanie zastąpione słowem naziści.
A że historia nie znosi próżni i Niemcy wypłacili się za wojnę trzeba było znaleźć inną skarbonkę a najlepiej ją wymyślić. Polska nadawała się do tego idealnie. Wewnętrzni żydzi zwłaszcza MSZ od Geremka dbali aby nie robić nic żeby Polska nie protestowała wobec szkalowania za granicami. I teraz mamy owoce. Izrael ma zamiar oprotestować także ustawę reprywatyzacyjną. Boją się że ucieknie im szansa na kolejny skok na kasę w RP.
Teraz pytanie jak kaczor rozegra tę partie. Ile zapłaci, bo zapłacić musi. I powiedzmy szczerze to nie ta sama liga co pedały z UE, ale światowi wyjadacze którzy wycyckali Niemcy, zmusili Szwajcarie do wypłty haraczu. Sami jednoczesnie pozostając czysci jak posciel kaznodzieji, mimo że wspierali finasowo Hitlera, wydawali i mordowali swoich na potęg.